Najświętsza Maryja Panna – cuda

Cuda, które Bóg działa przez Maryję dla dobra i zbawienia ludzi trudno było by spisać. Tak dużo jest cudownych wydarzeń związanych z Matką Bożą – uzdrowień duszy i ciała wiernych, objawień etc. Dlatego w tym miejscu zostaną przytoczone tylko kilka cudów.

I

Na początku zapoznajmy się z tym, który wydarzył się w XVII wieku w Hiszpanii. Było to jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń w historii Kościoła, które do dziś szokuje nawet ludzi niewierzących. Hiszpanie nazwali go „cudem cudów”, zapoznajmy się z jego treścią:

W 1640 roku w małym hiszpańskim miasteczku Calanda w Aragonii (100 km od Saragossy) młodemu wieśniakowi Miguelowi Juanowi Pellicerowi koło wozu pogruchotało prawą nogę. Zmiażdżoną kończynę zaatakowała gangrena. Trzeba było ją więc amputować. Operację przeprowadzono w szpitalu w Saragossie pod koniec października 1637 r. Chirurdzy dokonali wówczas amputacji i kauteryzacji, czyli zabiegu przyżegania kikuta gorącym żelazem, by zamknąć otwarte naczynia krwionośne i zapobiec ewentualnemu zakażeniu. Odciętą tuż pod kolanem nogę zakopano na szpitalnym cmentarzu.

Miguel Juan Pellicer, który wyszedł ze szpitala z drewnianą nogą i dwiema kulami – jako żebrak z oficjalnymi uprawnieniami – przebywał od tej pory na terenie sanktuarium Matki Bożej na Kolumnie (El Pilar) w Saragossie, prosząc przechodniów i pielgrzymów o jałmużnę. Maryję królującą w tej świątyni czcił od lat. Powierzał jej swoje życie, a kiedy został kaleką, jeszcze ściślej związał z Nią swe losy. Od chwili opuszczenia szpitala codziennie namaszczał swój kikut oliwą z lamp palących się przed świętą figurą.

29 marca 1640 roku 23-letni mężczyzna przebywał u swoich rodziców w Calandzie. Była godzina 22.00, kiedy poszedł spać. O 22.30 został obudzony przez rodziców. Wstał i oniemiał… Miał dwie zdrowe nogi! Odcięta kończyna w cudowny sposób została mu przywrócona i nie różniła się – poza tym, że była cała i zdrowa – od tej, która została zakopana dwa lata wcześniej na szpitalnym cmentarzu.

Cud był niebywały i ewidentny. Badano go w sposób szczegółowy (także sądownie) przez wiele miesięcy. Nie znaleziono żadnych argumentów, które mogłyby podważać prawdziwość tego, co się stało. Po zakończonym pozytywnym rezultatem dochodzeniu sam król Hiszpanii Filip IV wezwał Miguela Juana Pellicera do swojego pałacu w Madrycie i klękając przed nim, ucałował jego cudownie przywróconą nogę.

Oto jak wspaniałe świadectwo i przykład wstawiennictwo Matki Najświętszej u Boga, oraz Jej opieka nad ludźmi.

Dla tych, którzy pragną zapoznać się ze szczegółami polecam jako uzupełnienie tego cudu:

II

Udokumentowana historia Piotra de Ruddera – Loudes

16.02.1867r. na lewą nogę Piotra de Ruddera robotnika hrabiego du Bus de Ghisignies w Jabbecke (Belgia) upadło ścinane drzewo . Potrzaskało kości na liczne odłamki, co uniemożliwiało zrośnięcie. Na koszt hrabiego opiekowało się Piotrem kolejno kilkunastu lekarzy. Pomimo tego noga się nie wygoiła, a jedynie pokryła się zgangrenowanymi tkankami i ropiejącymi przetokami. Lekarze, łącznie z profesorem Thiriart, chirurgiem dworu królewskiego, chcieli nogę amputować.

Mężczyzna pomimo strasznych cierpień, nie zgadzał się z wyrokiem lekarzy. W tym też okresie w Oostacker pod Gandawą wybudowano kaplicę i grotę na cześć objawień Matki Bożej w Lourdes.

Grota stała się sławna w Belgii, gdyż miały tam miejsce cudowne uzdrowienia. Piotr postanowił udać się do Oostacker, by prosić o cudowne uzdrowienie. 5 kwietnia 1875 r. poprosił żonę hrabiego panią du Bus, o pieniądze na podróż. Hrabina po obejrzeniu chorej nogi zanotowała w dzienniczku: „De Rudder odwinął bandaże nasiąknięte ropą i krwią, czuć było nieznośny fetor. Widać było, jak oba końce złamanych kości wystawały z ran”.

7 kwietnia 1875 r. wraz z żoną udał się o groty Oostacker.

Piotr napił się wody ze źródła i siedząc przed figurą Matki Bożej gorąco modlił się. Prosił o odpuszczenie grzechów i uzdrowienie. Nagle chory doznał dziwnego wstrząsu, odrzucił kule, przeszedł kilka kroków, uklęknął u stóp figury Niepokalanej i zawołał: „Boże, jestem uzdrowiony!” Jego żona z zemdlała z wrażenia. Wszyscy obecni na widok cudu z płaczem cisnęli się wokół cudownie uzdrowionego. Wielka radość przeistoczyła się w wychwalanie Boga. Błyskawicznie utworzyła się procesja z Piotrem na czele. Obchodząc kilkakrotnie grotę, wierni śpiewali pieśni religijne.

Po powrocie zbadał go zespół lekarzy. Noga została całkowicie uzdrowiona. Bandaże same opadły, połamane kości, piszczel i kość strzałkowa, zrosły się, pomimo że brakowało 6 cm kości, które zostały zniszczone przez zgorzel w ciągu długich lat choroby. Zabliźniły się też rany. Lekarze jednogłośnie orzekli, że zdarzył się cud. Naukowiec dr Le Bec napisał, że dla utworzenia fragmentu kości, który nagle zastąpił ubytek- piszczelą i kości strzałkowej u połamanej nogi Ruddera, trzeba było 5 g wapna. W organizmie chorego nie było tej ilości wapna w stanie wolnym, skąd więc się ono wzięło?

Zdarzył się jeszcze jeden cud, wszyscy lekarze, którzy leczyli Piotra nawrócili się. Także hrabia du Bus, senator antyklerykalnej, masońskiej partii, zadeklarowany i walczący z Kościołem mason-ateista, kiedy zobaczył swojego robotnika powracającego zdrowego z pielgrzymki, nawrócił się. Powiedział do żony: „Nigdy nie wierzyłem w cuda. Lecz jeżeli de Rudder został uzdrowiony, to jest to prawdziwy cud. W ten cud ja wierzę”.

Jak to możliwe, żeby 6 cm brakującej kości w jednym momencie wzięło się z niczego?

W Oostacker dokonało się stworzenie z niczego brakujących kości i ciała.

9 kwietnia dr Affenaer, lekarz Piotra de Rudder, ze łzami w oczach powiedział: „Jest pan uzdrowiony. Pańska noga jest nogą dziecka nowo narodzonego. Tego, czego nie potrafiła uczynić medycyna, mogła dokonać Maryja”.

Cud opisał dr Van Hoestenbergke ze Stalhille, znany ateista, który z pokorą pochylił czoło przed wszechmogącym Bogiem. Mianowicie w czasopiśmie: „Revue des Ouestions Scientifigues” razem z dr Royer i dr Deschamps, przedstawił cud z naukową dokładnością i stwierdził, że nie można tego uzdrowienia wyjaśnić siłami natury.

Cud badała specjalna komisja złożona z 22 lekarzy, katolików; innowierców i ateistów. Uzdrowienie to było przedmiotem licznych badań, również w Holandii, Anglii, Niemczech, Włoszech. W r.1892 dr Hoestenberghe napisał do dr Boissaire: „Byłem niewierzącym, ale cud Piotra de Rudder otworzył mi oczy”. Przed cudem rodzinna wieś Piotra słynęła z niewiary i złych obyczajów. Po uzdrowieniu ludzie się nawrócili i wszyscy zaczęli chodzić do kościoła.

Piotr Rudder zmarł 22.03.1892r. Po siedmiu latach od śmierci, dr Van Hoestenberghe z ekshumowanego ciała Ruddera wyjął piszczele i kości strzałkowe i był to ostateczny dowód podwójnego złamania i uzdrowienia. Dr Diday, który był bluźniercą przeciw świętości Lourdes, stał się potem jej obrońcą i napisał: „Jeżeli ręka była Boża, to jednak ślad, który zostawiła, jest na wskroś ludzki”.

Ogłoszenie kolejnego cudu

27 marca 2011 roku oficjalnie ogłoszono kolejny cud, który dokonał się za wstawiennictwem Matki Bożej z Lourdes. Dotyczy on francuza François Serge z diecezji Angers, uzdrowionego 12 kwietnia 2002 roku w Lourdes, w wieku 56 lat. François Serge cierpiał na paraliż nogi. W kwietniu 2002 roku udał się wraz z diecezjalną pielgrzymką do Lourdes, podczas której został uzdrowiony. W trakcie modlitwy przed grotą objawień poczuł ogromny ból, który z czasem zamienił się w ulgę i ciepło. Po zgłoszeniu swojego uzdrowienia do biura medycznego w Lourdes, zaczęto badać przypadek Serge’a. Ostatecznie został on uznany przez lekarzy za niewytłumaczalny w świetle obecnej wiedzy medycznej. Kościół katolicki uznał go za cudowny, już po raz 68.

Znany badacz cudownych uzdrowień w Lourdes, prof. medycyny Auguste Vallet twierdzi, że „medycyna nie zna takiej choroby, z której w Lourdes nie dokonałoby się w niewytłumaczalny dla nauki sposób, dobrze udokumentowane cudowne uzdrowienie”.