Św. Józef – cuda

Św. Józef Oblubieniec NMP – cuda

Gdy w 1974 roku urodził się nam przedwcześnie syn Remigiusz- Hubert oddałam go pod opiekę Świętego Jozefa, ponieważ jego życie było zagrożone. W 1997 roku Remigiusz wziął ślub w tutejszej bazylice przed Cudownym Obrazem Świętej Rodziny z Edytą. Mimo starań nie mogli doczekać się potomstwa. Dopiero po długich i częstych modlitwach o wstawiennictwo św. Józefa i oddanie ich w jego opiekę po 7,5 latach doczekali się poczęcia. Dzięki wstawiennictwu św. Józefa nasza rodzina dwukrotnie dostąpiła łaski. Modlitwą będziemy dziękować św. Józefowi za otrzymane łaski.

Edward i Grażyna

Córka moja, Grażyna, urodzona w 1956 roku 20 lutego, mając osiem miesięcy zachorowała na obustronne zapalenie płuc. Zawiozłam ją do szpitala w Kaliszu. Po przebadaniu lekarz oświadczył mi, że jest beznadziejna sytuacja i że tylko “Cud” może jej pomóc. Byłam strasznie zrozpaczona, kiedy powiedział mi, że mam na drugi dzień przyjechać z becikiem po ciało, bo w przeciwnym razie będę ponosić duże koszty przewozu zmarłej córki. Dał mi tylko jedną nadzieję:

IDŹ DO ŚWIĘTEGO JÓZEFA I MÓDL SIĘ ON CI POMOŻE.

Poszłam do Św. Józefa – modliłam się ze łzami w oczach, zakupiłam mszę św. w intencji uzdrowienia córki i wróciłam do domu w Grochowach, bo tam wtedy mieszkałam z mężem, dwoma synami i drugą córką bliźniaczką tej chorej. Na drugi dzień poprosiłam matkę chrzestną chorej córki i obydwie z becikiem pojechałyśmy do szpitala.

Lekarz spytał, czy byłam u ŚWIĘTEGO JÓZEFA?

Odpowiedziałam mu, że tak odpowiedział: “WIEM, bo córka pani żyje i będzie żyć – to jest Cud, bo ja nic nie mogłem o Ona o północy usiadła na łóżeczku ze złożonymi rączkami i co jakiś czas łapała się za włoski na głowie – to była jej modlitwa dziękczynna.”

Córka wyzdrowiała i żyje ma czworo dzieci mieszka w Koninie. Obecnie jest poważnie chora, o czym nikomu nie chce opowiadać, nawet mnie. Wiem, że Święty Józef nie musi się nikogo pytać i pomoże jej. Proszę go o to tak, jak kiedyś, prawie 50 lat temu. Ja mam 78 lat i jestem blisko końca tej drogi, ale ona ma jeszcze czas. Święty Józefie wysłuchaj mej prośby, którą zanoszę do Ciebie. Janina, matka.

Dziękujemy Ci za cud, który stał się za Twoją przyczyną. Wcześniej przez około półtora roku szukałam pracy, a kiedy tylko Ciebie poprosiłam o pomoc, dostałam ją w dzień później. Cud jest tym bardziej widoczny i oczywisty, że pracę zaproponowali mi sami następnego dnia /po gorliwej modlitwie do Ciebie/ ludzie, u których jej nie szukałam i u których wykonywałem pewne zlecenie jako podwykonawca z innej Firmy. Pracuję od 2 lutego, od Święta Matki Boskiej Gromnicznej, 14 km od Sanktuarium Twojej Oblubienicy – Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze.

Dopomóż mi dobrze wypełniać moje obowiązki i przeżyć rozłąkę z rodziną, która została pod Warszawą, gdzie na stałe mieszkam.

Dziękuję Ci za spełnienie mych próśb i wysłuchanie mojej modlitwy o pracę /z 13 stycznia/. I proszę Cię o dalszą opiekę dla mojej rodziny i dla mnie.

Kochamy Cię bardzo, Jola /żona/, Adam /mąż/ i Franek /synek 5,5 roku/.

Osowiec, 26 lutego 2011

Czas dla rodziny – Marcin

Święty Józef naprawdę pomaga! Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka Cuda świętego Józefa. Świadectwa i modlitwy. Moja sytuacja życiowa w tym czasie nie wyglądała ciekawie. Od kilku miesięcy pozostawałem bez pracy, mając na utrzymaniu niepracującą żonę i trójkę małych dzieci. Intensywne poszukiwania pracy wciąż nie przynosiły rezultatów. Zachęcony świadectwami cudów i  interwencji św. Józefa w życiu innych ludzi pomyślałem: „Nie mam nic do stracenia!”. Wspólnie z żoną codziennie wieczorem odmawialiśmy Modlitwę do św. Józefa w różnych intencjach. Jako intencję przedstawialiśmy znalezienie pracy. Zaciekawiony opinią, że św. Józef jest konkretny i należy precyzować swoje prośby, postanowiłem go prosić  – jako patrona rodziny  – o taką pracę, żeby nie trzeba było w niej spędzać po dziesięć czy dwanaście godzin dziennie, jak było do tej pory, tylko żeby zostało mi trochę czasu dla żony i dzieci. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po około dwóch miesiącach modlitwy dostałem telefon z instytucji, do której nawet nie wysyłałem podania o pracę, żebym stawił się na rozmowę kwalifikacyjną.

Obecnie pracuję po osiem godzin dziennie niedaleko miejsca zamieszkania i mam czas dla rodziny, na czym tak bardzo mi zależało. Jakkolwiek wierzyłem w pomoc Świętego, nie sądziłem jednak, że zadziała tak szybko, i to jeszcze realizując moje życzenia z nawiązką. Dlatego mogę zaświadczyć, że św. Józef jest patronem rodziny i warto liczyć na jego pomoc!